Zdaje się, że prof. Miodek (lub inny specjalista od języka pol.) dopuścił taką formę z zastrzeżeniem jeśli stosują ją tubylcy. Z tego co pamiętam, to tubylcy tą formę komentują również kąśliwie, co Darek w powyższym poście :)
Zajmujemy się dokumentacją architektury oraz historii nie zaś roztrząsaniem niuansów językowych. Ewidentne błędy oczywiście eliminujemy jednak nasz język jest na tyle bogaty, że jeśli dana forma jest dopuszczalna to i my ją przyjmujemy. To, że akurat je używam "w Lubinie" nie oznacza, że miałbym mieć za złe Petro, iż użyje formy "w Lubiniu" :)
Tu nie masz racji. Lubin nigdy nie miał nazwy zmiękczonej z "ń" na końcu. Nikt też nie uzna za poprawne w odniesieniu do Lublina powiedzenie "w Lubliniu". Tak jak poprawia się błędy czy nieścisłości w terminologii technicznej czy architektonicznej należy poprawić błędy w nazwach miast czy obiektów fizjograficznych.
Nie wątpię w twoją inteligencję, ale to wyrażenie ,,tak jak w d..." na publicznym forum bardzo nie na miejscu, zwłaszcza, że Petroniusza bardzo cenimy za dorobek i kulturę.
Jeśli coś jest tu nie na miejscu, to twoja uwaga w stylu prymitywnych chwytów medialnych na temat mojej inteligencji.
Nie wiem co sobie domyśliłeś po kropkach - każdy dodaje to co mu odpowiada. Powinienem dodawać "Sir" z przodu?
Daje się zauważyć, że jesteś tu i tam jakiś nerwowy. Nie odwracaj kota ogonem, w stylu chwytów medialnych. Zdarza się, że ktoś popełnia błąd, nawet ortograficzny, ale informuje się go na priva, a nie na publicznym forum, aby zapunktować. Ile się napiłeś tej wody sodowej?
Jeśli ktoś tu jest nerwowy to ty. I oczekuję że zaprzestaniesz niedowarzonych aluzji pod moim adresem. Nie bądź też obrońcą "per procura", bo adresat akurat potraktował to NORMALNIE i poprawił błąd - częsty zresztą wśród osób spoza Lubina - co, jak sądzę w niczym mu nie uchybiło.